"Nie każdy Brazylijczyk tańczy sambę" Tony Kososki
Wydawnictwo Sport i Turystyka - MUZA SA
Autor książki Tony Kososki, a tak naprawdę Przemysław Śleziak, zabiera nas w niesamowitą, pełną niespodzianek i wielu trudności podróż po Ameryce Południowej. Wyprawa ta, jest realizacją marzeń, wielką pasją, ale i ogromnym sprawdzianem dla młodego chłopaka. Niemal nie korzystając z pieniędzy, podróżując autostopem, nie mając zapewnionych noclegów, przemierza z godnym podziwu uporem i determinacją kilometr za kilometrem, dążąc do wcześniej obranego celu. Czy to możliwe, aby mu się udało? A jednak.
Jego podróż, to wspaniałe wrażenia, bogate przeżycia, ale i różnego rodzaju kłopoty, choroby, silne zmęczenie, czy nawet strach. Dzięki Przemkowi poznajemy liczne cuda natury, zabytki ale i inną kulturę, przekonujemy się, że nie warto ulegać stereotypom. Chłopak od początku bardzo stara się nie uprzedzać. Po tym jak wszyscy go przestrzegają, straszą niebezpieczeństwem, kradzieżą, czy nawet zagrożeniem życia, on pragnie wszystko sprawdzić osobiście. Właściwie, to byłam pełna podziwu dla jego odważnych decyzji. Widać, że sprawiło mu satysfakcję, gdy wielokrotnie udowodnił, że ludzie nie są źli, wręcz pomocni i życzliwi a opowiedziane historyjki okazywały się nieprawdą. Wiele razy musiał zdać się na łaskę i pomoc napotkanych osób i okazało się, że tak też można. Tak naprawdę wszystko można, jeżeli tylko ma się pragnienie.
Zobaczyłem, że najważniejsze to postawić sobie jasny cel i całym sobą do niego dążyć. Najtrudniej w tym wszystkim jest zrobić ten pierwszy krok, gdy blokują nas nasze własne myśli, przekonania czy obawy, lub otoczenie. Gdy już podejmujemy decyzję, wszystko zaczyna się jakoś układać, adaptujemy się do nowej sytuacji, mozolnie przesuwamy granicę tego, co wcześniej było niemożliwe, aż dochodzimy do punktu, w którym nie wiemy, co wtedy stało na przeszkodzie.
Jak widać, wiele możemy się nauczyć od tego mężczyzny. Spontaniczność, krótkoterminowe myślenie, duży luz i swoboda to atuty młodego wieku.
W życiu niektóre rzeczy najlepiej zrobić jak najszybciej, żeby pech nie zdążył nas dogonić
Jednak nie można powiedzieć o Przemku, że jest lekkomyślny i w ogóle nie myśli o przyszłości, o nie. Mimo, że wybrał się w tak ciężką podróż, sypiał często w namiocie pod gołym niebem, na klatce schodowej czy po prostu na ławce, często nie dojadał, bardzo ciężko chorował, czy opadał z sił to jednak zajmował się również sprawami edukacji. W trakcie podróży napisał pracę inżynierską, którą zaliczył na piątkę. Jak tego dokonał? Też jestem zdumiona. Jak widać, to również bardzo ambitny chłopak. Ponadto przez całą swoją podróż znajdował czas na prowadzenie bloga, gdzie dokumentował swoje przeżycia i doświadczenia z podróży.
Książka jest pięknie wydana, już sama okładka zachęca do zajrzenia do środka i zapoznania się z treścią. Wewnątrz tekst wzbogacają zdjęcia z podróży, co bardzo mnie ujęło, gdyż lubię zerknąć na tego rodzaju dokumentację czyichś przeżyć. Jedynie, czego mi zabrakło w niektórych przypadkach, to szerszych opisów. Czułam niedosyt, gdy czytałam, że coś jest piękne, wspaniałe, niezwykłe ale w oględnym opisie. Chciałabym zagłębić się w szczegóły widoku, który zobaczył podróżujący. Zachwycić się razem z nim. Jednak, mimo tego, gorąco zachęcam do przeczytania książki.
Pamiętajcie, że powyższa opinia jest jedynie opinią subiektywną.
Za przeczytanie książki serdecznie dziękuję księgarni
Czytaliście? Znacie tę książkę? Podzielcie się opinią:)
W następnym poście przewiduję zaległą książkę "Jancio Wodnik i inne nowele" Jan Jakub Kolski
A teraz czytam "Pirania na kolację" Magda Bogusz ( Wkrótce recenzja)
Pozdrawiam Was cieplutko.